Powrót do granic oraz wprowadzenie nowych zasad w handlu to tylko niektóre z trudności będących rezultatem brexitu. Wiele firm musi liczyć się z problemami związanymi z administracyjnymi wymogami i kontrolami sprzedawanych produktów. Początek roku pokazał skalę wyzwań, z którymi zmagają się przedsiębiorcy z Wielkiej Brytanii oraz 27 państw członkowskich Unii Europejskiej.
Wielka Brytania poza lukratywnym wspólnym rynkiem
Jeszcze do niedawna Wielka Brytania była jednym z motorów napędzających wspólny europejski rynek. O intensywnym charakterze brytyjsko-unijnych związków gospodarczych świadczyła wartość relacji handlowych, które rozwijały się przed brexitem. W 2019 roku wartość importu państw UE wyniosła 1,94 bln euro, z czego 194 mld euro stanowił import z Wysp Brytyjskich. Z kolei Brytyjczycy sprowadzili wtedy towary o wartości 620 mld euro, z których blisko połowa pochodziła z Unii Europejskiej, najważniejszego partnera handlowego Londynu.
Państwa UE były też najważniejszym rynkiem dla brytyjskiego eksportu. W 2019 roku Wielka Brytania wyeksportowała towary o wartości 420 mld euro, z czego 46% trafiło do państw Wspólnoty. W tym czasie wartość eksportu państw Unii sięgnęła 2,13 bln euro, z czego 319 mld euro (15%) przypadło na Wielką Brytanię. W okresie poprzedzającym brexit prawie połowa brytyjskich obrotów handlowych związana była ze wspólnym rynkiem, podczas gdy dla UE Wielka Brytania była trzecim partnerem handlowym – po Stanach Zjednoczonych i Chinach.
Od 1 stycznia 2021 roku relacje między Wielką Brytanią i Unią Europejską reguluje nowa umowa o handlu i współpracy. Negocjacje nad ostateczną wersją dokumentu zakończyły się 24 grudnia 2020 roku, czyli na tydzień przed końcem okresu przejściowego, gdy Wielka Brytania wciąż była traktowana jak państwo członkowskie UE.
Stare granice, nowe zasady
Nowa umowa zakłada m.in. wymianę handlową bez ceł i ograniczeń ilościowych dla tych towarów, które są zgodne z odpowiednimi regułami pochodzenia. Oznacza to, że cło nie jest nakładane na towary, które w znaczącym stopniu zostały wyprodukowane lub powstały z komponentów pochodzących z Wielkiej Brytanii lub państw UE. Innymi słowy, trzeba określać „narodowość” towaru, by było jasne, czy może być on objęty preferencyjnymi zasadami wynikającymi z umowy, czyli np. zerową stawką celną.
Obecny kształt relacji na linii Wielka Brytania – Unia Europejska to spory biurokratyczny problem dla wielu firm, zwłaszcza brytyjskich, dla których Wspólnota była, i jest, głównym partnerem handlowym. Od początku roku biznes boryka się z problemami w postaci np. powrotu kontroli na unijno-brytyjskiej granicy. Wszystkie podmioty, które prowadzą wymianę handlową, podlegają bowiem nowym wymogom regulacyjnym i administracyjnym.
Wprowadzone zostały już m.in. zakazy wwozu brytyjskiej żywności (np. mięsa i sera) na terytoria państw Unii Europejskiej. W związku z zakazem celnicy w Holandii skonfiskowali kanapki z szynką, które brytyjscy kierowcy przywieźli ze sobą na kontynent. Sprawę szeroko opisywały media, akcentując jej bezpośredni związek z brexitem. Z takimi problemami nie muszą borykać się podróżujący pochodzący z krajów członkowskich, ponieważ w Unii Europejskiej obowiązują zasady swobodnego przepływu towarów i usług.
Ścisła kontrola przepływu towarów
Choć umowa pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską przewiduje m.in. zerowe stawki taryfowe i zerowe kontyngenty na wszystkie towary (o udokumentowanym pochodzeniu), to sytuacja odbiega od zasad jednolitego rynku i unii celnej funkcjonującej w UE. Import z Wysp Brytyjskich musi spełniać unijne normy, podlega także kontroli pod kątem bezpieczeństwa, zdrowia i innych zasad porządku publicznego. Wymagane są również skrócone deklaracje przywozowe i wywozowe, które mają zastosowanie do wszystkich towarów wprowadzanych w obszar celny UE lub go opuszczających.
Unijno-brytyjskie porozumienie nie doprecyzowuje natomiast wielu kwestii dotyczących np. zasad związanych z usługami finansowymi. Problematycznym zagadnieniem jest również przepływ osób. Przykładowo, sportowcy i artyści znaleźli się poza listą osób wykonujących zawody, którym zezwolono na bezwizowe podróże przez 90 dni.
Wielka Brytania, opuszczając Unię Europejską, pozbawiła się możliwości wspólnego negocjowania warunków zakupu szczepionek na koronawirusa. Choć władze w Londynie podkreślają, że dostęp do szczepionek uzyskały szybciej niż państwa UE, to jednak skorzystały jeszcze z unijnych zapisów, na mocy których państwo członkowskie w momencie kryzysu może wydać szybszą zgodę na dopuszczenie danego preparatu na swój rynek.
Szczególny status Irlandii Północnej
W wyniku brexitu struktury unijne opuściła także Irlandia Północna, ale wymiana handlowa z UE i formalności celne będą odbywać się na dotychczasowych zasadach. Określa je protokół w sprawie Irlandii i Irlandii Północnej, który stanowi część umowy o wystąpieniu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Wielka Brytania, wychodząc ze Wspólnoty, straciła nie tylko dostępu do jednolitego rynku i związane z tym korzyści, ale także możliwość udziału w Planie odbudowy dla Europy, który odegra kluczową rolę w przezwyciężaniu skutków obecnego kryzysu gospodarczego.